Pierwsza | Poprzednia | 1 | 2 | Następna | Ostatnia

Gadżety reklamowe to bardzo silne narzędzie marketingowe w rękach firm. Duża presja rynkowa i konkurencyjność nie pozwala firmom stosować już tylko standardowych narzędzi marketingowych. Wiele przedsiębiorstw przekonało się Read more »

Do tegorocznej edycji konkursu Effie agencje komunikacji marketingowej oraz reklamodawcy zgłosili 154 kampanie w 20 kategoriach. Prace były oceniane przez 73-osobowe jury pod przewodnictwem Mirosława Godlewskiego, Prezesa Zarządu Netia SA oraz pod opieką 5 przewodniczących grup jurorskich. Finalnie tegoroczne jury nominowało do nagród Effie 52 kampanie. Ogłoszenie wyników konkursu nastąpiRead more »

Wbrew powszechnej opinii blokowanie reklam w sieci nie jest zjawiskiem marginalnym. Jak podaje firma PageFair, blisko jedna czwarta użytkowników stosuje programy, dzięki którym nie widzą reklam na stronach internetowych. To zła wiadomość dla wielu serwisów utrzymujących się z reklam.
Model biznesowy wielu serwisów internetowych oparty jest o wpływy z reklam – im więcej użytkowników wejdzie na stronę i zobaczy reklamę lub w nią kliknie, tym większe pieniądze dla serwisu. Pozwala to użytkownikom mieć bezpłatny dostęp do treści w sieci, za który tak naprawdę płacą reklamodawcy. Jednak coraz większa liczba reklam w sieci sprawia, że część użytkownikówRead more »

Aby zostać właścicielem restauracji McDonald’s, należy mieć na początek ok. 1 mln zł
Polska jest siódmym najważniejszym rynkiem dla McDonald’s w Europie. Znana sieć fast food rozwija się w Polsce w tempie 20 restauracji rocznie i ma ambitne plany ekspansji. – Z uwagą patrzymy na mniejsze miasta. Poniżej 50, a nawet 20 tys. mieszkańców – mówi Kristóf Hankó, szef polskiego McDonald’s w rozmowie z magazynem „Sukces” McDonald’s to najpopularniejsza sieć fast food w Polsce – jest u nas obecna odRead more »

Gdy stare formy reklamy już nie przynoszą żadnych efektów, bo nudzą odbiorców, a programy lojalnościowe nie dają takich rezultatów, jak kiedyś, Firmy muszą znaleźć inne sposoby na przyciągnięcie uwagi potencjalnych klientów.

Jednym z nowych sposobów może być tzw. „lokowanie produktu”, które przez widzów programów i filmów bywa często różnie odbierane. Duże firmy rozpoznawanych marek idą więc o krok dalej i tworzą na własne potrzeby choćby i całe seriale.

Browar Kasztelan stworzył własny serial telewizyjny „Wrzuć na luz”, emitowany na antenie TVP 1.  W rolach serialowych przyjaciół wystąpili m.in. Katarzyna Bujakiewicz, Jolanta Fraszyńska i Piotr Bałtroczyk.

Takie rozwiązanie to doskonały przykład branded entertainment – rozrywki w 100% sygnowanej przez markę, tworzonej w ramach działań promujących brand.

Polska jest jedynym krajem w Europie, w którym reklamy są głównym źródłem finansowania mediów publicznych – wynika z raportu Europejskiej Unii Nadawców. W 2011 r. reklamy stanowiły średnio 10,5 proc. przychodu nadawców europejskich, w przypadku polskich było to 55 proc.
Raport uwzględnia 39 krajów, w tym większość krajów europejskich, oraz Maroko, Turcję, Izrael i Liban. Ponad połowa mediów publicznych w tych krajach (55 proc.) w 2011 r. była finansowana głównie z wpływów abonamentowych. Fundusze publiczne, czyli dotacje, subwencje i dochody z tytułu podatków, były głównym źródłem przychodów 42,5 proc. badanych mediów publicznych.

Opłaty za radio i telewizję przyniosły średnio 64 proc. przychodu nadawców, fundusze publiczne – 12,5 proc., reklamy – 10,5 proc. Udział reklam w przychodach mediów spada, w 2006 r. ze źródeł komercyjnych pochodziło 25 proc. przychodu mediów publicznych.

Z kolei w Polsce w 2011 r. abonament stanowił 17 proc. przychodu polskich nadawców publicznych, fundusze publiczne – 1,5 proc., reklamy – 55 proc. Jak wynika z raportu, polskie media jako jedyne w Europie są finansowane w głównej mierze ze źródeł komercyjnych.

Kraje europejskie z roku na rok przeznaczają na media więcej środków publicznych. W 2006 r. abonament i fundusze publiczne stanowiły 70,5 proc. ich przychodów, w 2011 r. – 77 proc.

Według raportu kraje UE przeznaczyły dwa lata temu średnio 1,2 mld euro na media publiczne, polskie media otrzymały ze środków publicznych 476 mln euro. Najwięcej pieniędzy ze środków publicznych dostają nadawcy publiczni w Niemczech (8,6 mld euro) i w Wielkiej Brytanii (7 mld euro).

Statystyczny Polak w 2011 r. zapłacił za media publiczne 12,5 euro. W porównaniu z 2010 r. koszt mediów publicznych w przeliczeniu na jednego mieszkańca naszego kraju spadł prawie o 10 proc. Dwa lata temu Niemiec zapłacił średnio 106 euro, a Brytyjczyk – 113 euro. Uwzględniając także kraje spoza UE najwięcej płacą Szwajcarzy (168 euro) i Norwegowie (127 euro).

Centrum Informacji TVP w komentarzu do wyników raportu Europejskiej Unii Nadawców podkreśliło, że to, iż statystyczne polskie gospodarstwo domowe płaci na telewizję miesięcznie zaledwie 0,5 euro przy średniej dla Europy wynoszącej prawie 3 euro, wynika z całkowitego załamania w ostatnich latach ściągalności abonamentu radiowo-telewizyjnego w naszym kraju.

Europejska Unia Nadawców (European Broadcasting Union) zrzesza blisko 60 publicznych nadawców radiowych i telewizyjnych z Europy, Bliskiego Wschodu i północnej Afryki. Została założona w 1950 r.

źródło:
http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,14281535,Polskie_media_publiczne_jako_jedyne_w_Europie_utrzymuja.html

Do nietypowego konkursu prowadzonym na Facebooku przez stowarzyszenie Miasto Moje a w Nim internauci zgłosili 69 kandydatur na „miastoszpeciciela”. Wygrał oblepiony reklamami budynek w Olsztynie.

Zwycięskie zgłoszenie to kumulacja wszystkich problemów związanych z obecnością reklam w mieście, czyli agresywność przekazu, ingerowanie w przestrzeń publiczną, obojętność władz i zatracenie bryły budynku. Olsztyński „miastoszpeciciel” razi tym bardziej, że znajduje się w centralnym punkcie miasta, tuż obok ratusza – podało w uzasadnieniu wyboru jury.

Z dziesięciu kandydatur, które zebrały najwięcej głosów internautów jurorzy (Piotr Sarzyński, dziennikarz, autor książki „Wrzask w przestrzeni, Dlaczego w Polsce jest tak brzydko?”, Bogna Świątkowska, promotorka kultury, prezeska fundacji Bęc Zmiana; Grzegorz Buczek architekt, urbanista, działacz samorządowy, członek zarządu Towarzystwa Urbanistów Polskich i Aleksandra Stępień, prezes stowarzyszenia Miasto Moje a w Nim) wybrali najbrzydszą uliczną reklamę.

„Wygrał” budynek stojący u zbiegu ul. Pieniężnego i al. Piłsudskiego w Olsztynie (zebrał 268 głosów), który cały oklejony jest plakatami ogłoszeniowymi i reklamami.
W finale znalazły się kandydatury z Olsztyna, Elbląga, Legionowa, Płocka, Zakopanego, Kluszkowców, Szczecina,  Krakowa i Warszawy – podaje stowarzyszenie. W pierwszej dziesiątce najbardziej drażniących internautów reklam zewnętrznych uplasował się też wielki kufer reklamujący przygotowujący się do startu butik Louis Vuitton w centrum handlowym Vitkac w centrum Warszawy. Zdemontowano go jednak w trakcie trwania konkursu, więc ostatecznie nie wziął w nim udziału.

Jurorzy postanowili też przyznać dwa wyróżnienia. Pierwsze dla hotelu Forum w Krakowie za ingerencję w krajobraz kulturowy nie tylko o charakterze lokalnym. Gigantyczny słup reklamowy jest widoczny niemal z każdej części miasta. Drugie wyróżnienie przypadało willi Poraj na zakopiańskich Krupówkach za niszczenie zabytkowej, charakterystycznej architektury regionu oraz wkraczanie reklamy w obszar dziedzictwa kulturowego – podaje Miasto Moje.Pozaregulaminowe wyróżnienie dostały reklamy w Kluszkowcach w pobliżu słynnych „Organów” Władysława Hasiora, zasłaniające widok na Tatry.

Jeszcze do niedawna Kodak był jednym z największych koncernów na świecie. Z 85-proc. udziałem w rynku sprzętu fotograficznego i 90-proc. w rynku filmów panował niepodzielnie przez lata. W styczniu 2012 r., po 131 latach funkcjonowania, Kodak ogłosił bankructwo.

Nokia, założona w drugiej połowie XIX wieku, stała się liderem rynku telefonów komórkowych pod koniec pierwszej dekady XXI wieku. Z udziałem rynkowym na poziomie prawie 40 proc. (2008 r.) w rynku telefonów komórkowych nie miała sobie równych. Jednocześnie, jak się podaje, generowała ok. 20 proc. całego eksportu Finlandii. Dzisiaj Nokia przegrywa na rynku smartfonów z Apple’em czy Samsungiem. Sprzedaż w II kw. 2012 r. spadła o 20 proc., a strata netto wyniosła prawie 1,5 mld euro. W efekcie spada cena akcji i obniżane są ratingi kredytowe. Prowadzi to do kłopotów finansowych, a analitycy zastanawiają się, kiedy ten jeszcze do niedawna potentat ogłosi kapitulację.

Przykładów, takich jak Kodak i Nokia, jest wiele. Dowodzą one, że we współczesnym, tak szybko zmieniającym się środowisku biznesowym to nie skala i siła zasobów mają decydujące znaczenie, lecz zdolność przystosowania. Kodak zbankrutował, bo przegrał wojnę z aparatami cyfrowymi. Stało się to mimo że to Kodak w drugiej połowie lat 70. wymyślił aparat cyfrowy – produkt, który stał się dla niego śmiercionośny. Podobna sytuacja dotyczy Nokii. To właśnie ten fiński koncern jako pierwszy wskazał na potrzebę wprowadzenia internetu do telefonów komórkowych. To Nokia wymyśliła ekran dotykowy. Obie te technologie (internet i ekran dotykowy) są podstawą produktu, który zastępuje tradycyjne telefony komórkowe. Jednak ani Kodak, ani Nokia, mimo że byli twórcami nowych technologii, nie byli w stanie zrozumieć i przewidzieć zmian zachodzących na rynku, co więcej, zareagować na nie i zmienić sposób swojego działania. Sytuację słusznie podsumował w 2011 r. nowo powołany prezes Nokii (Stephen Elop) w liście do pracowników „… zostaliśmy z tyłu, przegapiliśmy trendy, straciliśmy czas…”.

Z drugiej strony można podawać przykłady firm, które dzięki zdolności przystosowania, dzięki umiejętności wyczuwania trendów rynkowych i przewidywania ich konsekwencji potrafią przetrwać i odnosić sukces. Spektakularność sukcesu Facebooka sprawia, że przykład ten staje się po prostu nudny. Facebook zyskał ponad miliard użytkowników w ciągu 8 lat. Żadna firma nie zdobyła takiej rzeszy klientów i to w tak krótkim czasie. Znacznie ciekawszym przykładem jest Nasza Klasa. Portal powstał w 2006 r. i w ciągu tego jednego roku zyskał w Polsce milion użytkowników, a pod koniec pierwszej dekady nowego millennium zgromadził już ok. 14 milionów zarejestrowanych kont. W tym samym okresie zaczynają się jednak kłopoty związane z wejściem FB na polski rynek. Nasza Klasa zaczyna przegrywać w konfrontacji z tym globalnym walcem, którego tempo rozwoju jednocześnie zadziwia i fascynuje. W 2010 r. Nasza Klasa, wtedy już NK.pl, uznaje, że przetrwanie jest uwarunkowane zdolnością przystosowania. Zmienia profil swojej działalności, jednocześnie dywersyfikując źródła przychodów, odchodzi od początkowej idei serwisu społecznościowego (ta kategoria jest już zarezerwowana dla Facebooka) na rzecz, jak się to obecnie określa, wielopoziomowej platformy komunikacji. Zmiana konceptu, koncentracja na mniej atrakcyjnej dla FB grupie docelowej oraz dywersyfikacja źródeł przychodów to fundamenty przetrwania i rozwoju NK.pl. W efekcie ten spisywany przez wielu na straty projekt internetowy wygenerował w 2011 r. jedne z najlepszych w historii wyniki finansowe. Taki rezultat to efekt podjęcia trudnych decyzji związanych z ewolucją i potrzebą dostosowania do nowych warunków działania. Przystosowanie i zdolność przewidywania przyszłości staje się więc, powtarzając za Darwinem, warunkiem przetrwania.

Psychologia kupowania jest niesamowita. Zastanówmy się dlaczego cywilizowane społeczeństwo nabywa produkty lub usługi?

  1. Zaspokojenie rzeczywistych potrzeb – wszyscy musimy coś jeść i w coś się ubierać.
  2. Moda – zależy nam na atrakcyjnym wyglądzie.
  3. Wizerunek – dlatego właśnie luksusowe samochody z dużymi silnikami są tak drogie
  4. Czar osoby sprzedającej – spojrzenia i uśmiechy.
  5. Reklama – pozytywne nastawienie do tego, co niosą ze sobą media.
  6. Chęć podnoszenia statusu społecznego – kiedy płacimy, by nasze dzieci miały szanse na „odpowiednie” wykształcenie.
  7. Impuls – kiedy kupujemy słodycze wystawione przy kasie.
  8. Cena – wielu ludzi kupuje produkty najtańsze, jednak mały przedsiębiorca utrzymujący najniższe ceny w mieście rzadko osiąga zyski.
  9. Lokalizacja i dogodność dojazdu ­– łatwość parkowania lub bliskość przystanku autobusowego może zdziałać cuda.
  10. Wartość – kupujemy coś, ponieważ chcemy wymienić nasze pieniądze na coś, co ma według nas wartość. W takich przypadkach nie wybieramy tego, co najtańsze.
  11. Bezpieczeństwo – kobiety prowadzące samochody kupują telefony komórkowe, aby zabezpieczyć się na wypadek awarii samochodu w szczerym polu.
  12. Strach i troska – co się stanie, jeżeli nie wykupimy polisy ubezpieczeniowej?
  13. Jakość i niezawodność – powiedzenie ”kto kupuje tanio, kupuje dwa razy” nie wzięło się znikąd.
  14. Reputacja – jeżeli ktoś rekomenduje firmę jako dobrą, rzadko zwracamy uwagę na to, czy jest duża, czy mała

Można by podać jeszcze wiele innych przyczyn, dla których ludzie kupują.

Oferowanie klientom produktu lub usługi w pożądanej formie to sztuczka psychologiczna, z pomocą której możesz odblokować motywację klientów. Psychologia kupowania to bardzo złożone zagadnienie.

Jeśli zajmujemy się marketingiem, musimy brać pod uwagę ciągłe zmiany w społeczeństwie tak, aby  nie trwonić zasobów, realizując nietrafione kampanie.

Mechanizmy reklamy są to działania, które mają zwrócić uwagę konsumenta na reklamowany produkt, usługę, markę. A co to takiego prowokacja? W słowniku języka polskiego prowokację określono jako działanie lub jego efekt mające na celu zaszokowanie kogoś, wywołanie w kimś jakichś emocji lub niekontrolowanych zachowań.
Konsumenci są zmęczeni nadmiarem reklam, dlatego producenci wykorzystują prowokację w promocji swoich produktów. Szokowanie i zaskakiwanie odbiorców jest jednym z elementów prowokacji. Nosi ono nazwę shockadvertisingu. Społeczeństwo uodparnia się na tradycyjną reklamę więc reklamodawcy wykorzystują w swoich działaniach inne metody, nierzadko kontrowersyjne. Prowokacja często powoduje zaciekłe dyskusje wśród jej odbiorców. Występuje również Read more »

Produkt dnia

Nosorożec Rupert, brelok

Nosorożec Rupert, brelok

Cena: 6,28 zł

Gifts and presents

Do poprawnego funkcjonowania ta strona wymaga Ciasteczek.